sobota, 26 stycznia 2008

"bum bum bum...


...wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy... s.o.s. głupi pies..."
Czyja to teraz kolej na posta??
ja tylko napiszę, że dziś bardzo wieje!!

K.

wtorek, 22 stycznia 2008

Dobranoc!

Dobranoc K., dobranoc M.

A.

tak, tak

potwierdzam. nic nam się nie chce. M. przejęła Przekrój, tylko że z zeszłego tygodnia, i nic już nie śpiewa... więc słyszymy teraz tylko C. Power... A. ogląda filmiki na youtubie- musi jakoś odreagować to intensywne pisanie ostatniego posta! A życie toczy się dalej...
dobranoc

K.

poniedziałek, 21 stycznia 2008

A we W. na B. pada deszcz...

Nie oszukujmy się a nawet powiedzmy sobie szczerze - nic się nam nie chce. Udawanie robienia czegoś też nie pomaga. K. daje rady jak się bić w związku, M. śpiewa. W przerwach między jedną piosenką a drugą rozmowa toczy się na temat Misiów - żałować ich czy nie? M. już wybrała (tak mówi). K. dyskretnie puszcza muzykę, ale M. na to nie zważa i śpiewa dalej. Dziękujemy Ci M.! Ponadto M. rozważa co szalonego zrobić w swoje zbliżające się urodziny (chyba też już wybrała). K. robi przegląd prasy wg "Przekroju": premier wciąż rządzi z hotelu, Paprocki & Brzozowski zaprojektowali linię ubrań dla Reserved, w Neapolu śmierdzi bo strajkują śmieciarze, w Tajwanie wygrała wybory partia Kuomintang. Dyskusja o wyborach w Kenii, dużo emocji. Teraz kosmetyki! Ponoć tłuste wcale nie chroni lepiej (właściwości kremu wcale nie zależą od jego konsystencji!). Pozdrawiamy zainteresowanych czyli pewnie same siebie.

A.

sobota, 19 stycznia 2008

sobotnia zupa!
















moja pierwsza zupa ogórkowa!! samodzielnie przygotowana (tylko raz zatelefonowałam do Mamy by spytać jak długo trzeba gotować starte ogórki:)
K.

















a tu pozwalam A. mieszać zupę tak by dobrze wyeksponować ją do zdjęcia:)

czwartek, 17 stycznia 2008

z czwartku na piątek

Jest północ, choć nasz blogowy zegar pokazuje inną godzinę- jeszcze nie doszłyśmy do tego jak to zmienić...może nie trzeba zmieniać...? Raport z obecnej chwili to: M. na imprezie- odreagowuje pierwsze zaliczenie, A. siedzi w kuchni i nie widzi różnicy pomiędzy bioenergoterapią, biosyntezą, teorią gestalt i Lowenem, nie pomaga nawet wypita puszka TIGER'a, który zdaje się jest przyrodnim bratem Redbull'a. Ja też żadnych różnic nie dostrzegam i właśnie tym niedostrzeganiem jestem teraz bardzo zajęta.
pozdrawiam zainteresowanych!

K.

środa, 16 stycznia 2008

Na złość!

Ten post powstanie po to, aby udowodnić Pierwszemu Komentatorowi RP( który nawiasem mówiąc przedstawił ciekawą charakterystykę właścicielek niniejszego bloga w odpowiedzi do poprzedniego posta...), że się mylił. Jest środa i jest post. Blogowiczki dziś rozproszone. Jedna poszła tańczyć, druga poszła się bić tudzież bronić przed ciosami. Trzecia została w domu zaspokajać "głód wiedzy" przed jutrzejszym kołem.
Dziękuję Pierwszemu Komentatorowi za twórcze i dowcipne wpisy. Nie ukrywam, że wprowadzają one powiew świeżości na nasz blog. Pozdrawiam

A.

wtorek, 15 stycznia 2008

Tak trzymać!

K. jestem dumna z twojej postawy(już się obawiałam, że coś wyparłaś...:))! Z teorią w praktykę:) Pamiętaj tylko - wdychaj relaks, wydychaj stres!

A.

wieści stąd

Droga A.!
właśnie jestem u tego, u którego miałam być:) wróciliśmy z La Luz i tym samym z seansu "Sztuczek" (...), czując niedosyt filmowych doznań zaraz zapuścimy kolejny film! Jestem tu gdzie jestem, nie dlatego, że chowam się przed kuchnią (a dokładniej przed zlewem)- wiesz przecież, że tego typu sprawy traktuje jak wyzwanie (a nie krzywdę lub stratę)!!

Droga M.!
Cudowne zdjęcia Twoje!! Cieszę się, że je tu pokazałaś!! trochę szkoda tego Browaru, oj szkoda...


K.

Z cyklu "miasto mania" - moje miasto...


Lekko w rozbiórce....


Wciąż takie same...


I troszkę inne...

co tu

Na placu boju zostały tylko dwie z nas - ja i M. Niejaka K. wybyła pod pretekstem spotkania ze Swoim Tyranem, myślała pewnie, że uniknie w ten sposób sprzątania w kuchni. Nowe siniaki nie są tu, moja droga K., żadną wymówką:) Poczekamy z brudnymi naczyniami na Twój powrót!

Trudne początki

Droga K.! Rozumiem, że początki są trudne ale to co się dzieje na naszym blogu to obraz dekadencji i rozpaczy! Do broni współlokatorki!

A.

a co to?


Droga A.! Skąd ten pesymizm w ostatnim poście?? Nie piszemy, bo: M. przed chwilą zasnęła, ja czytam gazetę, jest późno itd. (nie za wcześnie na takie wymówki?? to dopiero trzeci dzień blogowania... no ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo...:) dziękujemy wszystkim czytelnikom i komentatorom za cierpliwość i aktywne uczestnictwo- bez Was ten blog też by powstał i istniał, ale razem zawsze raźniej!!:) pozdrawiam K.

Szał!

Jak widać po ilości postów opanowała nas blogowa gorączka. Pomysłów mnóstwo, każda wyrywa sobie komputer aby tylko coś napisać! Słowa dosłownie same cisną się na klawiaturę! Bądzcie wytrwali Nasi Drodzy Czytelnicy (w ilości 4) w lekturze naszego bloga. C.d.n....

A.

niedziela, 13 stycznia 2008

i drugiego dnia nadszedł chaos....kobieta

A więc jestem.... Jak często, troszeczkę spóźniona ale uporządkowana (wiadomo ........... obowiązki :). Gratulacje dla Drzemki:)

czekamy...

wciąż czekamy na zgłoszenie się trzeciej z nas...
obiecała, że dziś pojawi się na łamach blogu i przywita się z nami- a tu nic...
może to brak czasu, może chłopak-tyran, może lenistwo...
gdzie jesteś M.??


sobota, 12 stycznia 2008

obecność obowiązkowa...


Dziękuję A. za szybką reakcję!!:) cieszę się, że jesteś już aktywna!!


p.s. musimy pomyśleć nad blogowymi pseudonimami :>




I słowo stało się blogiem!

K. jako jedyna odważna w naszym gronie zamieniła słowo w czyn! Pominę wielokropkiem dlaczego to zrobiła....(brak pomieszczeń do sprzątania?:P:)) Tak czy owak - dziękujemy! uczcimy to oliwkami po Twoim powrocie!:P

Witam w sobotni wieczór!


Cześć!
Witam na naszym blogu!
to taki prezent dla nas !:)
wchodzicie w to??


p.s.pzdr dla Stasia